czytanka.net

Życie pasterza – James Rebanks

Do wszelkich bestsellerów podchodzę ostrożnie. Do określeń w stylu „to książka zupełnie inna od wszystkich” - z dużą rezerwą. W biografiach i osobistych historiach zawsze znajdzie się ten jedyny w swoim rodzaju rys, bo liczba czynników, które mają wpływ na nasze życia jest po prostu niezliczona i już ta kombinacja sprawia, że trudno aby dwie historie były takie same. W dodatku mnóstwo teraz na rynku pozycji o powrocie do natury, zaletach życia blisko niej, o tradycyjnych metodach budowania, gotowania, dbania o ciało. U uprawie i hodowli, o domowych kosmetykach i leczniczym działaniu roślin rosnących przy każdej drodze. A trend pisania o odchodzeniu z korporacji i porzucania wygodnego życia w mieście to już od pewnego czasu niemal osobny gatunek literacki. ;)

I czym niby „Życie pasterza” różni się od tego, co do tej pory można było znaleźć na księgarskich półkach? Może nie jestem najlepszą osobą do punktowania takich opowieści, bo sięgam po nie rzadko. Ale ta mnie zauroczyła.

Rebanks opowiada historię swoją, osobistą, od dnia narodzin, wplatając w to bardzo umiejętnie nie tylko dzieje Krainy Jezior i swojej rodziny, która hodowlą owiec na tych terenach zajmuje się od około sześciu wieków [!]. Mnóstwo tu także opisów pracy na farmie, trudności związanych z poszczególnymi, koniecznymi do wykonania w określonym czasie zadaniami. Nie brakuje opowieści o surowym klimacie, zmieniających się porach roku, zaskakującej pogodzie, ułatwieniach związanych z technologią i o tym, że niektóre rzeczy nadal robi się tak samo, jak 100 czy 200 lat temu, ponieważ tylko doświadczenie i wynikająca z niego intuicja sprawdzają się w tej pracy.

To piękna, dojrzała i mądra opowieść. Fascynująca głównie z uwagi na niezwykłą szczerość autora, który w żaden sposób nie stara się upiększać i koloryzować swojego życia i wsi. Bardzo otwarcie opowiada o pasterskich temperamentach, rodzinnych niesnaskach, trudnościach w pogodzeniu dwóch wizji w jednym gospodarstwie. To również historia niezwykła z uwagi na osobiste losy Rebanksa, który przebył dość zawiłą drogę od nienawidzącego szkoły nastolatka do absolwenta jednego z najznakomitszych uniwersytetów.

Bez względu na to, czy tęsknimy do domku pod lasem czy cenimy życie w miejskiej dżungli, warto sięgnąć po „Życie pasterza”, bo to znakomite połączenie autobiografii i reportażu, a przy tym inspirująca i kojąca opowieść o jedynym w swoim rodzaju miejscu.

PS. Polecam również obejrzeć w internecie zdjęcia z tych terenów i zaobserwować konto autora na Twitterze: https://twitter.com/herdyshepherd1