czytanka.net

Kwestia ceny – Zygmunt Miłoszewski

O kontynuacji „Bezcennego” usłyszałam po raz pierwszy w 2019 roku i – szczerze mówiąc – sądziłam, że to jakieś informacyjne przekłamanie. Że może kolejna książka autora, coś zupełnie nowego. Ale nie, wiosną pojawiła się oficjalna zapowiedź. Czekałam, kupiłam, wchłonęłam. I teraz postaram się wyważyć swoje wrażenia, bo przecież to druga część jednej z moich ulubionych powieści i oczekiwania były ogromne. Sama historia jest dość niesamowita, ale to akurat nic nowego w przypadku twórczości Zygmunta Miłoszewskiego.

Kto czytał „Bezcennego”, na pewno wie, że można się spodziewać niemal wszystkiego, a to niemal wszystko będzie poparte świetnym riserczem. Tym razem trąciło bardziej teorią spiskową niż tajemnicą wywiadów, ale w sumie, kto wie, czym się dokładnie te agencje wywiadowcze zajmują. Dobrze jest w przypadku tej powieści po prostu dać ponieść się historii i czytać tak, jakby wszystko było możliwe. Świetnie było znowu spotkać tych samych bohaterów, zmienili się trochę, ale minęło kilka lat, wyszło bardzo naturalnie. Czekałam na pojawienie się Lisy Tolgfors i nie zawiodłam się. A i nowe postaci były charakterne i zapadające w pamięć.

Również w tej części podróżujemy z bohaterami po świecie i to w bardzo nieprzeciętny sposób, do miejsc jeszcze bardziej egzotycznych niż wcześniej. Nie ma nudy, nie ma szablonowych rozwiązań. Momentami, przynajmniej dla mnie, akcja nieco za bardzo lewitowała, poszła w kierunku „teraz od nas zależą losy świata”. Oczywiście, w 2020 niewiele rzeczy może się wydawać przesadzonych, dlatego nie odbieram tej ścieżki fabularnej jako totalnego oderwania, raczej jako trochę wydumaną drogę do pokazania wyrazistych bohaterów w ich naturalnym środowisku i zwrócenia uwagi na kilka społecznych zjawisk o światowym zasięgu.

Czy „Kwestia ceny” spełniła moje oczekiwania? Nie. Czy czytałam tę książkę z przyjemnością? Tak, bez wątpienia. „Bezcennego” lubię sobie czasami przypomnieć w wersji audio. Pisałam tu już kiedyś o tym, że interpretacja Andrzeja Chyry to jeden z trzech moich ulubionych audiobooków ever i w tej materii nic się nie zmieniło. Miałam też trochę nadzieję, że również ta część przygód dr Zofii Lorentz zostanie wydana w wersji audio z udziałem tego aktora, ale powstało słuchowisko. Nie sięgnęłam po nie jeszcze.